niedziela, 18 kwietnia 2010

Pierwszy raz w Lubiatowie

Po blisko 6miesiacach zimowej przerwy udało się zaliczyć bałtyckie falki, w końcu się doczekałem. Razem z Tomkiem pojechaliśmy najpierw sprawdzić jak wygląda SS w Łebie. Okazało się, że to falstart bo tam mała fala i wiatr od brzegu. Pare szybkich telefonów i już byliśmy w drodze do Lubiatowa. Gps nie oszczędzał zawieszenia w transporterze ale przynajmniej było wesoło jak przeciskaliśmy się z Sasina do Lubiatowa tajna drogą leśniczego... Na miejscu był Kargul z ziomami z władka i stały bywalec - Pan Janusz spod Kalisza. W tym momencie brakowało wiatru i wiecej tam było spławikowania niż pływania. Tomek pojechał na pewne pływanie na półwysep a ja czekałem, aż przyjdzie ten obiecany przez WindGuru warun... i po 2h przyszedl.. grane było dobrze wybrane 4.7 do spółki z metrową falka na której można było się 1-2x zawinać i przypominiec sobie fronciaki...


Pare fotek strzelonych przez Age:

Brak komentarzy: