
Gazem samochodem do Berlina i stamtad dalej samolotem do upalnego Las Palmas. Mimo niekorzystnej prognozy odrazu po ladowaniu wiedzieliśmy, ze jeszcze tego samego dnia poplywamy. Wpakowaliśmy sie do taksówki (Miron w bagazniku) i pomkneliśmy do Pozo Izquierdo! Zakwaterowaliśmy sie w "La Ola" i od razu zaczelismy taklować nasze największe zestawy (5.2, 100l). Warunki byly nietypowe jak na Pozo. Wiatr z SW szkwalisty i plaściutka woda. Dzień ten uplynal pod znakiem Freestyle'u.
Kolejne dni nie przynios³y zmian na wodzie. Te same warunki z troche silniejszym wiatrem...
Jak narazie męczymy freestyle ale wyglada na to, ze od piatku odwiedza nas fale. Kolejna porcja informacji z Pozo juz wkrótce...
Pozdrawiamy +FOTO
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz